Niestety, nadaję już z Warszawy. Poranek po powrocie był wyjątkowo ciężki — nie dość, że obudziliśmy się o 5 rano, to Przemek musiał zostać w Baku, więc wróciliśmy bez niego, duże smuteczki. No i… tęsknię za hotelem 🙈 Te cudowne śniadania! Dzisiaj przy mojej kawie nikt nie zapytał, czy życzę sobie również prosecco 😅 NiktCzytaj dalej „Baku — duża polecajka na niepopularny kierunek ✈️”
Archiwa kategorii: Bez kategorii
Ostatni dzień w bajkowym Baku ✨
To już nasz ostatni dzień w bajkowym Baku — jutro czas wracać do domku. Rano rozdzielamy się, żeby spędzić chwilę w rodzinnym gronie. Razem z Przemkiem i dzieciakami jedziemy po raz ostatni podejrzeć panoramę miasta. Baku rozciąga się przed nami dumnie: wieżowce, starówka i błyszczące Morze Kaspijskie. Potem przenosimy się do parku o bardzo oryginalnejCzytaj dalej „Ostatni dzień w bajkowym Baku ✨”
Stare Miasto — Baku miasto kontrastów
Plan na dziś był ambitny: górska, malownicza wioska. Niestety, po krótkiej kalkulacji wyszło nam, że oznaczałoby to 6 godzin w samochodzie i 2 na miejscu… z trójką dzieci, które: • po 5 minutach pytają: „Daleko jeszcze?” • po 10 zaczynają podnosić decybele do poziomu startującego Boeinga • po 15 próbują rozmontować drzwi od środka. Uznaliśmy,Czytaj dalej „Stare Miasto — Baku miasto kontrastów”
Heydar Aliyev Centre — architektura z miękkimi krawędziami 🚀
Dziś żegnamy się z częścią naszej ekipy — grecka delegacja wraca już do Polski. Ściskamy się mocno, łezka w oku, szybkie „piszcie jak dolecicie!” i… ruszamy dalej. Na tapecie mamy perełkę azerskiej architektury: Heydar Aliyev Centre — jedno z najsłynniejszych muzeów na świecie. Budynek wygląda tak, jakby ktoś postanowił zagiąć rzeczywistość. Ani jednej ostrej krawędzi!Czytaj dalej „Heydar Aliyev Centre — architektura z miękkimi krawędziami 🚀”
Dywanowy zawrót głowy
Nareszcie! Nadszedł dzień, na który wszyscy czekaliśmy… Zwiedzanie Muzeum Dywanów! Muzeum dywanów w kształcie zwiniętego dywanu, czego chcieć więcej od atrakcji turystycznej 😅 Azerbejdżan naprawdę umie w temat przewodni. Tradycyjnie śniadanie trwa za długo, jemy za dużo, a dzieci krzyczą trochę bardziej, niż ktokolwiek by tego pragnął. Ale trudno — mamy przed sobą atrakcję wyjazdu,Czytaj dalej „Dywanowy zawrót głowy”
Plany planami i ogień
Dzień 3 — Plan był dobry, zanim umarł Wchodzimy w drugi dzień pełni optymizmu: po pysznym śniadanku, z ambitnym planem zwiedzania Baku ruszamy na miasto. Plan: zobaczyć wszystko, Rzeczywistość: … Pierwsza atrakcja: Mini Wenecja. Słowo mini jest tu absolutnie kluczowe. Przejażdżka trwa jakieś 5 minut, a dzieci przez całą drogę: „A kiedy łódka zacznie szybkoCzytaj dalej „Plany planami i ogień”
Błotne wulkany i pradawne rysunki
Makuchy znowu w podróży! Kierunek tym razem dość niespodziewany — a wszystko za sprawą aktualnego projektu Przemka. Trafiamy do kraju, którego pewnie nie mielibyśmy okazji odwiedzić, gdyby nie praca. I tak oto — niespodzianka! — Azerbejdżan! Tym razem nie lecimy sami. Na ten nieoczywisty kierunek dali się namówić nasi przyjaciele, więc ruszamy w jedenastoosobowym składzieCzytaj dalej „Błotne wulkany i pradawne rysunki”
Osaka i kończymy wyjazd
To już nasz ostatni punkt programu. Chodzimy po zatłoczonych ulicach pełnych restauracji z szalonymi dekoracjami na frontach. Odwiedzamy Zamek otoczony przepięknym parkiem i o dziwo placem zabaw. Znajdujemy jedzonka, których chcieliśmy spróbować a wcześniej nie było okazji a ostatniego dnia przed wylotem ku uciesze dzieci odwiedzamy tutejsze zoo. I to już tyle, pora do domu.Czytaj dalej „Osaka i kończymy wyjazd”
Nara
Dzisiejszy dzień to chyba najfajniejszy dla dzieciaków dzień z całego wyjazdu (a konkurencja jest spora, prawie tydzień w ciepełku na filipinach). Zaledwie 40 minut bezpośrednim pociągiem z Osaki (albo 60 minut z 2 przesiadkami jeśli komuś pomylą się pociągi), znajduje się pierwsza stolica Japonii (Kioto to druga a Tokio aktualna jakby ktoś się zastanawiał). ZnajdująCzytaj dalej „Nara”
Kioto
Po szalonej podróży z Filipin do Kioto, której częścią był przejazd Shinkansen, z pięknym widokiem na Fuji, dotarliśmy padnięci na miejsce. W Kioto spędziliśmy 4 dni. Nie udało nam się zobaczyć wszystkiego co zaplanowaliśmy ani tego co zobaczylibyśmy w 1 dzień bez dzieci😂, ale i tak wystarczyło żeby nas oczarować. Kioto to zupełnie inna bajkaCzytaj dalej „Kioto”