Po szalonej podróży z Filipin do Kioto, której częścią był przejazd Shinkansen, z pięknym widokiem na Fuji, dotarliśmy padnięci na miejsce.

W Kioto spędziliśmy 4 dni. Nie udało nam się zobaczyć wszystkiego co zaplanowaliśmy ani tego co zobaczylibyśmy w 1 dzień bez dzieci😂, ale i tak wystarczyło żeby nas oczarować. Kioto to zupełnie inna bajka niż Tokio. Nie przeraża wielkością, nie ma tu biurowców i wieżowców, dotarcie z atrakcji do atrakcji nie zajmuje godziny . Jest za to niska zabudowa przesiąknięta historią, piękne góry dookoła, kanały i rzeki i mnóstwo świątyń (i podobno najwięcej gejsz w całej Japonii). Zwiedzamy tu spokojniej niż w Tokio, planując mniej rzeczy na dzień za to pozwalając sobie na wchodzenie do sklepików z pamiątkami, uroczych restauracji, świątyń i parków, które złapią nasze oko. Jeśli chodzi o dzieci to myślę, że ich największym rozczarowaniem tutaj jest nasz kategoryczny zakaz przeskoczenia przez linki i zabawy w tych wielkich śmiesznie pograbionych piaskownicach przy świątyniach. Kilka razy musieliśmy wynieść krzyczącą wniebogłosy i wyrywającą się Matyldę, której już prawie udało się dosięgnąć piasku (Leon za to się mnie spytał czy nie mam w plecaku łopatki, więc nie wiem jaki miał plan 😂).






Nie opiszę nazwami tego co zobaczyliśmy bo już dawno pozapominałam wszystkie nazwy (a być może nie zapamiętałam ich nawet na chwilę, większość brzmi podobnie). Wstawię moje ulubione zdjęcia i napiszę jedno sprostowanie.
Już nie polecam rodzinom z dziećmi Kura Sushi, znaleźliśmy o niebo lepsze miejsce przy którym sushi z kury się chowa. Także polecajka Kaiten Sushi Ginza Onodera. Wymagania dla dzieci pod tytułem jedzenie na taśmie i coś poza sushi spełnione. W dodatku kiedy nas zabaczyli na wejściu to zaproponowali nam „prywatną salkę” w której dużo łatwiej opanować towarzystwo no i nie siedzi się przy barze tylko wspólnie przy stole. Wróciliśmy tu 2 razy i mamy w planie odwiedzić ich lokal w Osace.

































Następny przystanek Osaka! (Właściwie wieczór w Osace bo kolejnego dnia robimy day tripa do Nary, wiecie, żeby nie posiedzieć w jednym miejscu za długo 🙈)