Ostatnie dni spędziliśmy na Mahe, zwiedziliśmy stolicę Seszeli Victorię, z zawrotną ilością 21 000 mieszkańców. Kupiliśmy pamiątki (czyli najważniejsze załatwione), pojedliśmy troszkę tutejszych pyszności, pojeździliśmy po różnych plażach i tak oto wyjazd dobiegł końca.
Podsumowując Seszele miło nas zaskoczyły, myślę, że w pandemicznym asortymencie to bardzo fajny kierunek godny polecenia!











