Praslin dzień 1

Na wyspę Praslin przelatujemy samolotem. Wprawdzie jest opcja promu ale koszt jest podobny a trwa to dłużej plus po przeczytaniu kilku opinii o tym jak pasażerowie reagują na bujanie jestem pewna swojej decyzji… Do czasu aż widzę samolot którym mamy lecieć. Stanowczo wolę te większe i nowsze samoloty, ale za późno na odwrót, dzielnie wsiadamy i dolatujemy. Lot trwa 15 min więc przez tyle spokojnie mogłam nie oddychać 😂.

Pierwszy punkt programu na Praslin to punkt widokowy zwany przez miejscowych Zimbabwe. Jest to najwyższy punkt na wyspie (a na nim słup zbudowany przez mieszkańców Zimbabwe – stąd nazwa). Niestety mamy pecha i gdy dojeżdżamy już prawie do celu okazuje się, że wejście jest zamknięte. 🤷‍♀️ No nic pozostaje nam wspominać szalenie stromą trasę po dżungli, którą pokonaliśmy naszym dzielnym wynajętym samochodzikiem, jadąc lewą stroną (panuje tu ruch lewostronny-na szczęście Przemek ogarnia, ja bym nie przejechała 100 metrów).

Następny i ostatni punkt programu na dziś to plaża Anse Lazio, gdzie spędzamy przemiłe popołudnie.

Dodaj komentarz