Dzisiaj niestety ostatni dzień naszego pobytu na Islandii. Spędzamy go razem z Anią i Maćkiem, najpierw obowiązkowe polowanie na pamiątki, niestety niezbyt owocne bo większość sklepów z pamiątkami (w tym cudowny całoroczny sklep świąteczny) jest pozamykanych przez covida. Ale przynajmniej spacerujemy sobie po ślicznym Reykiaviku. Pogoda żegna nas tak jak nas witała czyli deszczowo i chłodno, idealnie dla mnie 🙂



Następnie jedziemy do muzeum whales of iceland. Nie mogliśmy popłynąć w rejs żeby zobaczyć wieloryby na żywo to chociaż pooglądaliśmy eksponaty i dowiedzieliśmy się wielu rzeczy o tych wspaniałych zwierzętach.





Po południu wybrałyśmy się z Anią na spacer po parku w okolicy ich mieszkanka, coś cudownego mieszkać w takim miejscu 😍. Ania wybrała dla nas specjalną off-road’ową ścieżkę, było super 💪


No i niestety to by było na tyle 😦 post piszę już z samolotu, oj nie chce się wracać. Podróż była cudowna i wiemy, że z Leonem da się podróżować 💪.
Ania, Maciek jeszcze raz dziękujemy za cudowne ugoszczenie ❤️